Kobieto, gdzież oni są? O cichej Bożej obecności
- uBOGAcONA
- 5 kwi
- 3 minut(y) czytania
VI Niedziela Wielkiego Postu

„Nauczyciele Pisma i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę przyłapaną na cudzołóstwie” (J 8, 3)
Cudzołóstwo za czasów Jezusa było bardzo surowo karane. W Prawie Mojżeszowym za popełnienie tego grzechu przysługiwała śmierć przez ukamienowanie. Stajemy więc w bardzo poważnej sytuacji.
„Postawili ją w środku i powiedzieli do Niego: Mojżesz polecił nam w prawie, aby takie kobiety kamienować...” (J 8, 3-4)
Kobieta, którą przyprowadzono przed nauczającego Jezusa, z pewnością czuła ogromny wstyd. Jej grzech, słabość, tak jednak wstydliwa, została publicznie obnażona! Na pewno czuła też ogromny lęk - przecież jej życie za chwilę mogło się skończyć haniebną i bardzo bolesną śmiercią.
Jakby tego wszystkiego było mało, faryzeusze wykorzystali ją, by wystawić na próbę Jezusa. Posłużyli się nią dla załatwienia swojej sprawy.
Jak trudne musiało być dla niej to doświadczenie! Jej wstyd, samotność, strach i wystawienie na publiczną wzgardę i pośmiewisko. Wszyscy skupiali teraz uwagę tylko na niej, choć tak naprawdę ona dla nich nic nie znaczyła.

„Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby móc Go oskarżyć. Jezus tymczasem pochylił się i pisał palcem na ziemi” (J 8, 6)
Jedynie Jezus nie krępuje jej swoim spojrzeniem. Tylko On nie krzyczy. Tylko On jej nie wykorzystuje. Tylko On nie dodaje jej cierpienia. Kiedy faryzeusze chcą Go sprawdzić i zasypują go pytaniami, oskarżycielsko wskazując na przepisy prawa, Jezus pochyla się nad ziemią i pisze po piasku.
Nie wiadomo, co pisze... Możemy jedynie wyobrazić sobie, że pisząc na piasku pochyla się, jakby nie chciał zwracać uwagi na oskarżoną kobietę. Nie stoi nad nią, nie przytłacza, nie krępuje jej. Nawet na nią nie patrzy.
Jest blisko, jakby chciał jej pokazać, że nie musi się Go obawiać, jakby chciał jej towarzyszyć w jej poniżeniu i hańbie.
W całej tej sytuacji - pełnej krzyków, przewrotnych oskarżeń, podstępów, w całym tym chaosie od Niego bije niesamowita cisza. Spokój zupełnie nieadekwatny do gwałtownych emocji panujących wśród tłumu. To On jest Bogiem. On jest Panem życia i śmierci. On jest Prawdą. On jest Sędzią. On nie unosi się emocjami. Przede wszystkim widzi kobietę - swoją zabłąkaną owieczkę.
Jednak faryzeusze wciąż domagają się Niego odpowiedzi. Co należy uczynić? Zachować prawo czy łagodność? Sprawiedliwość czy miłosierdzie? Wobec tych oskarżycielskich pytań i krzyków On prostuje się... i mówi do nich: „Kto z was jest bez grzechu niech pierwszy rzuci na nią kamień”.
Pochyla się ponownie, pisze po piasku i czeka. Nie odnosi się do niej. Nie ocenia jej zachowania. Broni jej, nie tłumacząc jej grzechu, nie szukając usprawiedliwienia, ale pokazując tłumom i samej kobiecie, że wszyscy grzeszymy.
„Gdy to usłyszeli, zaczęli po kolei rozchodzić się, poczynając od starszych ludu, tak że w końcu został tylko On i stojąca pośrodku kobieta” (J 8, 9)

Tłum rozchodzi się. Zostaje tylko Jezus i grzesznik. Pan pyta ją, gdzie są ci wszyscy „święci i sprawiedliwi”, którzy ją oceniali... Padają słowa Jego przebaczenia. Nie pyta, czy żałuje (na pewno widzi jej serce!), nie sprawdza, czy może Go zapewnić, że do tego nie wróci. Jego przebaczenie jest bezwarunkowe. Jezus ją kocha, pragnie jej prawdziwej wolności, jej szczęścia. Ona jest Jego ukochanym dzieckiem i nic tego nie zmieni.
Monika Pniewska

Chcesz głębiej rozważyć historię tej kobiety?
Zobacz program formacyjny ja w Jego oczach!
Już niedługo rozpoczynamy Wielki Tydzień! Odbierz za darmo karty pracy z Martą i Marią aby przeżyć jak najlepiej ten czas, Zapisy tu:

Comentários